Boluś 15 lat, czyli praktycznie całe swoje życie, spędził w schronisku. W 2020 roku pogryzły go schroniskowe psy, co stało się dla niego szczęściem w nieszczęściu. Dzięki temu tragicznemu wydarzeniu, zaczęto intensywnie szukać dla niego domu. I tak ciocia Ula Srowron przywiozła go do naszego hospicjum. Boluś był kochanym, cichutkim, nikomu nie wadzącym pieskiem. Lubił spędzać czas w swoim relaksującym legowisku, chętnie przekąsił smaczek. Dopominał się pieszczot i obecności człowieka, ale robił to nienachalnie, wręcz jakby przepraszał, że angażuje swoją osobą.
Potrzeby: