Maksiu

Maksiu

Maksiu przez 15 lat, czyli całe swoje życie był żywym alarmem na łańcuchu przy wiejskiej budzie. Pewnie tak by skończyła się jego wegetacja, ale gdy był już niedołężny jego „pan” był łaskaw odpiąć mu łańcuch od szyi. Dzięki temu Maks opuścił podwórko swojego właściciela. I tutaj zaczyna się dobry początek ostatnich miesięcy jego życia. Dzięki osobie, która w ostatni dzień grudnia nie przeszła obojętnie obok leżącego na ziemi, skrajnie zaniedbanego psa, na jego drodze stanęły Natalka Walczak i Jolanta Seremet z Grodkowskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt Misiek. Mieliśmy miejsce w naszym hospicjum i tak Maksiu trawił do nas. Z nami był 9,5 miesiąca. Przez ten czas poznał czym jest dotyk człowieka, nauczył się, że jest to coś miłego. Wiedział już, że w nocy można spać, nie trzeba cały czas czuwać. Stał się pięknym, szczęśliwym pieskiem. Pożegnaliśmy go 19 października 2018r.