Misiu trafił do hospicjum ze schroniska w Małopolsce w wieku około 16 lat, ale był to wiek orientacyjny, trudny do końca do ocenienia ze względu na duże zaniedbania. Na cito musiał mieć robione zęby, które były w tragicznym stanie, miał wykonane badanie serca, regularnie ma badaną krew. Jak na swój wiek trzymał się całkiem nieźle, pomimo że brał leki na tarczycę, niedowidział już i niedosłyszał. Regularnie był poddawany zabiegom magnetoterapii, gdyż odzywały się stany zwyrodnieniowe układu kostnego. Misiu to kochany słodziak. Piękny, przecudny, robi słodkie minki, ale jednocześnie myślał, że był rottweilerem i próbując kąsać po nogach przechodzące inne hospicyjne psy.
Potrzeby: